Ta strona została przepisana.
Udał się jeszcze na modły ostatnie,
I do ostatniéj zasiadł już wieczerzy....
Modlitwą zaczął, i modlitwą skończył,
Ostatek miodu w puhary wysączył,
I powstał nagle — „To już do strzemienia!”
I podniósł oczy — „Tam do zobaczenia!”
A potém burkę zarzucił na kurtę,
I krzyknął nagle: — „Hej konia przed furtę!”
I jednym rzutem wsunął się na siodło,
Jakby go bardzo coś w sercu ubodło.
„Bądźcie tu zdrowi, i ostajcie z Bogiem!
Już ja nie stanę więcéj za tym progiem!”
I ścisnął konia, i kopnął się cwałem,
Że się dopiero za bramą zrównałem.