Strona:PL Prosper Mérimée - Carmen.djvu/184

Ta strona została uwierzytelniona.

twojem położeniu nie można zwlekać ani godziny. Pamiętaj, że, jeżeli pan koregidor cię złapie, trudno ci będzie odbyć kampanję inaczej niż na galerach J. K. Mości.
Naradziwszy się kilka chwil z przyjacielem, don Juan zrzucił z siebie szybko suknie studenta. Przywdział skórzany kaftan, taki jak wówczas nosili żołnierze, kapelusz z dużem rondem, i nie omieszkał wypchać pasa tyloma dukatami, ile ich tylko don Garcja mógł dostarczyć. Wszystkie te przygotowania zajęły ledwie kilka minut. Puścił się w drogę pieszo, wyszedł z miasta niepoznany przez nikogo, i szedł całą noc i cały ranek, póki skwar słoneczny nie zmusił go do spoczynku. W pierwszem mieście które napotkał, kupił konia i, przyłączywszy się do gromadki podróżnych, dobił bez przeszkód do Saragossy. Tam został kilka dni pod mianem don Juana Carrasco. Don Garcia, który opuścił Salamankę w dzień po nim, puścił się inną drogą i spotkał się z nim w Saragossie. Nie zabawili tam długo. Pomodliwszy się bardzo spiesznie przed ołtarzem cudownej Matki Boskiej (nie bez pozierania przytem na aragońskie piękności), obaj, każdy mając przy boku tęgiego sługę, udali się do Barcelony,