Strona:PL Prosper Mérimée - Carmen.djvu/185

Ta strona została uwierzytelniona.

gdzie wsiedli na statek do Civita Vecchia. Zmęczenie, morska choroba, nowość krajobrazu i wrodzona płochość don Juana, wszystko złożyło się na to, aby mu dać zapomnieć straszliwe sceny, które zostawiał za sobą. Przez kilka miesięcy, uciechy, jakie dwaj przyjaciele poznali we Włoszech, kazały im zaniedbać istotny cel podróży; ale, skoro w kalecie zaczęło się przerzedzać, przyłączyli się do gromadki rodaków, jak oni dzielnych i niebogatych w złoto, i puścili się do Niemiec.
Skoro przybyli do Brukseli, każdy zaciągnął się do kompanji kapitana, który mu przypadł do serca. Dwaj przyjaciele postanowili rozpocząć służbę pod rozkazami don Manuela Gomare, najpierw ponieważ był rodem z Andaluzji, powtóre ponieważ miał opinję, że wymaga od żołnierzy jedynie odwagi i dobrze wyostrzonej broni, pozatem patrząc przez palce na kwestje dyscypliny.
Zachwycony ich dzielnym wyglądem, kapitan obchodził się z niemi dobrze i w myśl ich pragnień, to znaczy używał ich we wszystkich niebezpiecznych okazjach. Los sprzyjał im: tam gdzie wielu kamratów znalazło śmierć, tam oni nie otrzymali nawet rany i zwrócili na siebie uwagę gene-