lekarza o zdrowie jedynie poto aby biec ku nowym wybrykom.
Podczas rekonwalescencji zabawiał się układaniem spisu wszystkich kobiet które uwiódł i mężów których oszukał. Lista była metodycznie podzielona na dwie kolumny. Na jednej były imiona kobiet i ich pobieżny rysopis; obok, nazwiska mężów i ich zatrudnienie. Wiele miał trudu z tem, aby odnaleźć w pamięci imiona wszystkich tych nieszczęśnic; można też przypuszczać, że ten katalog bynajmniej nie był wyczerpujący. Pokazał go któremuś z przyjaciół, który zaszedł doń w odwiedziny, że zaś we Włoszech cieszył się łaskami kobiety, która ważyła się chełpić że jest kochanką papieża, lista zaczynała się od jej imienia, imię zaś papieża widniało w spisie mężów. Następnie szedł panujący, potem książęta, margrabiowie i tak dalej, aż do rękodzielników.
— Spójrz, mój drogi, rzekł do przyjaciela; spójrz, nikt nie zdołał mi ujść, od papieża aż do szewca: niema klasy, któraby mi nie spłaciła swojej dziesięciny.
Don Torribio — tak nazywał się przyjaciel — przejrzał katalog i oddał mu go, powiadając tonem tryumfu:
— Nie jest kompletny!
Strona:PL Prosper Mérimée - Carmen.djvu/202
Ta strona została uwierzytelniona.