— Maquila, co to znaczy, spytał Anglik.
— Maquila, rzekła Carmen śmiejąc się, to pomarańcza. Czy to nie jest ucieszne słowo na pomarańczę? Mówi, że chciałby poczęstować cię maquilą.
— Tak? rzekł Anglik. Więc cóż? przynieś znów jutro maquile.
W czasie tej rozmowy, wszedł służący i oznajmił, że obiad gotów. Wówczas Anglik wstał, dał mi piastra, i podał ramię Carmen, jakgdyby nie mogła chodzić sama. Carmen, śmiejąc się ciągle, rzekła do mnie:
— Mój chłopcze, nie mogę cię zaprosić na obiad; ale jutro, skoro tylko usłyszysz capstrzyk na paradę, przychodź tu z pomarańczami. Znajdziesz pokój lepiej umeblowany niż przy ulicy Candilejo i przekonasz się czy jestem zawsze twoja Carmencita. A potem pomówimy o sprawach Egiptu.
Nie odpowiedziałem nic; byłem już na ulicy, kiedy Anglik krzyczał za mną:
— Przynieś jutro maquile! i słyszałem wybuchy śmiechu Carmen.
Wyszedłem nie wiedząc co zrobię, nie spałem, i rano byłem tak wściekły na tę zdrajczynię, że postanowiłem opuścić Gi-
Strona:PL Prosper Mérimée - Carmen.djvu/94
Ta strona została uwierzytelniona.