rami tęczy; mnóstwo więc jaskółek wracało z północy na południe.
Gryf ujrzawszy je, wskazał je Illi i rzekł: „Patrz, one mieszkały pod dachami domów polskich i jadły z ziemi polskiéj i piły wodę polską i żal im opuszczać Ojczyznę, choć tylko pół roku w niéj mieszkają. A nam wygnańcom nie maż być tęskno do domów naszych, które często na zawsze opuścić musimy?“
Na to odpowiedziała Illa: „Wszak ty wrócisz do Ojczyzny i oswobodzisz Ją.“
A Gryf rzekł: „Przejdę przez morze krwi i uderzę piorunem wroga w piersi; a na stosie trupów zatknę sztandar wolności!“
W tém jedna z jaskółek odłączyła się od gromady i przyleciała pod dach domu wygnańca, gdzie miała przedtém gniazdo; lecz nie znalazła go, albowiem zrzuciły je wiatry i zaczęła ćwierkać smutno.
A wtedy rzekł Gryf: „Widzisz, jak ta jaskółka płacze nie zastawszy domu swego? Kto wié, czy ja znajdę mój dwór rodzinny? Kto wié, czy mnie nie zapomnieli w Ojczyźnie? Któż zaręczy, że na głos mój dźwigną się tłumy? Może w nich serce już umarło?“
Ale Illa wzmocniła go mówiąc: „Kochaj i ufaj“.
Kiedy nadszedł dzień obioru nowego króla, zgromadził się naród na miejscu zboru w cieniu palmowym. A gdy stary król złożył koronę, okrzyknięto Gryfa jego następcą.