Lecz on stanąwszy pośród nich mówić począł: „Królem waszym być nie chcę i prawa nie mam; wybierzcie kość z kości waszych i krew z krwi waszéj. Ale ja mam myśl inną, więc słuchajcie:
Jeśli uznajecie zasługi moje i nagrodzić mnie chcecie, wybierzcie z pośród was dziesięć tysięcy męzów orężnych, pobudujcie okręty i pozwólcie mi udać się z niemi na rozkucie więzów Ojczyzny mojéj. Tą małą garstką poruszę śpiące miliony!“
Gdy naród usłyszał tę myśl Illi wypowiedzianą przez Gryfa, nastąpiło z razu milczenie, a potém krzyk powstał: „Wybierzemy ci rycerzy i pobudujemy ci okręty!“
A między sobą mówili: „Poświęcił się dla nas i dobrze nam czynił, godzi się, abyśmy mu pomogli.“
Ale gdy Gryf był samotny wieczorem w domu swoim, szatan śmierci, szatan zwątpienia i pychy, szatan Polski, kusić go począł naséłając mu złe myśli.
„Po cóż pójdziesz za morza z tą garstką?“ — mówił mu, — „czy podołasz z dziesięcioma tysiącami milionom wrogów? Myślisz, że gdy uderzysz w trąbę wojenną powstania, naród pójdzie za tobą? Gdy naród raz upadnie, dzwignąć mu się nie łatwo; nieszczęście odejmuje siły“.
Więc Gryf począł chwiać się w zamiarze i wątpić i sprzeciwiał się słowom Illi, które mówiły: „ufaj“.
A szatan Polski kusił go daléj: „Czy nie lepiéj ci zostać królem w téj ziemi palm i platanów, przy twéj ślicznej, jak anioły niebiosów Illi, i panować do śmierci? Tam padniesz zwyciężony i wy-
Strona:PL Przerwa-Tetmajer - Illa.djvu/23
Ta strona została uwierzytelniona.