A gdy kilka już godzin postępował za owém brzmieniem harfianém, wszedł w Tatry i ujrzał w jednéj z ich kotlin skalistych dziewicę w białéj szacie z harfą w dłoni, siedzącą na wielkim granitowym głazie nadbrzeżnym.
Zatrwożył się, choć był mężny i stanął; lecz dziewica ujrzawszy go, przestała trącać palcami z alabastru o złote struny harfy i rzekła głosem, pełnym anielskiéj muzyki:
„Przystąp bliżéj i powiedz mi imię twoje“. Więc przybliżył się młodzieniec ku niéj i powiedział: „Nazywają mnie Sokołem, albowiem jak sokół przelatuję po tych skałach z wierzchu na wierzch. A ty kto jesteś i zkąd?“
Illa mu zaś odpowiedziała: „Zkąd przychodzę, dowiesz się późniéj, w chwili naszego rozstania i o to nie pytaj; a imię moje jest Illa. Powiedz, czy chcesz mnie ukochać miłością czystą i abym ja ciebie umiłowała?“
Młodzieniec zawahał się, nie ufając zjawisku i rzekł: „Nie wiem, czy nie jesteś widmem na zgubę moję przysłaném?“
Dziewica ozwała się wtedy: „Uczynię ci znak, iżem zesłana od Boga“.
I uderzyła o struny harfy, a wnet nad czołem jéj zabłysła gwiazdka złota i różana i wonna, jak lilie.
Natenczas ukląkł młodzieniec i powiedział: „Wierzę, iżeś od Boga“.
Illa zaś rzekła: „Powstań, siądź u nóg moich i opowiedz mi twe życie“.
Strona:PL Przerwa-Tetmajer - Illa.djvu/31
Ta strona została uwierzytelniona.