Miej nadzieję w sprawie twojéj świętéj i w dźwięku mojéj harfy, na któréj ci zagram, gdybyś się chwiał, bo tak sam chciałeś.
Ale pamiętaj, że gdy raz upadniesz, już nie powstaniesz; bowiem ludzie słabi nie mogą być pochodniami narodu w drodze z ciemności do światła.
Więc choćbyś śmierci patrzał w oczy, nie drżyj i nie ustępuj w zwątpieniu, lecz walcz do ostatka w nadziei zwycięstwa, lub bohaterskiego skonu.
A przyprowadziłam cię umyślnie na te pola, co krwią rycerzy polskich przesiąkły, abyś się od nich uczył zaparcia się siebie i miłości prawdziwéj i szlachetnéj dla Ojczyzny.
Któż prócz Boga zna imiona tych bohaterów, co tutaj padli w obronie kraju swego, nie aby przeszli do potomności, lecz aby spełnili obowiązek synowski względem matki Polski?
Wszakże walczyli tu oni częstokroć bez nadziei zwycięstwa, lecz ufni, że choć polegną, ciałami swémi zawalą nieprzyjacielowi drogę, aż przyjdą drudzy husarze.
Patrz na siwego hetmana, który wolał umrzeć z orężem, niż poddać się, choć go wszyscy opuszczali i wrogów była przemoc ogromna.
Patrz na owego rycerza, który ranny legł na sztandarze swoim i bronił go ciałem swém, aż go rozsiekali.
Więc przyprowadziłam cię na tę ziemię stepową, abyś się wzmocnił przed bojem śmiertelnym; wiedz, iż nie dlatego go podejmiesz, aby imię twoje po raz trzeci zasłynęło, lecz abyś zbawił Ojczyznę cierpiącą.
Strona:PL Przerwa-Tetmajer - Illa.djvu/44
Ta strona została uwierzytelniona.