Od tych rycerzy twego narodu, co tu śpią w mogiłach, ucz się zaparcia się siebie; od siwego hetmana i męczennika, co padł na sztandarze, ucz się męstwa i miłości Ojczyzny do krwi ostatniéj kropli.
A to ci mówię, abyś wiedział, co cię czeka; lecz nie walcz bez nadziei zwycięstwa, ale wierz, że po burzy może jaśniejsze dnie nastąpią.
Wejdź w siebie i poznaj się, czy masz siłę do ciężkiéj i strasznéj walki podjęcia i do przetrwania śmiertelnego smutku i do zniesienia hańby?“ A młodzieniec odrzekł śmiało i z mocą: „Mam!“
Więc Illa usiadła na jednym z kurhanów i uderzyła palcami z alabastru o złote struny harfy; a wtedy wyszła z niéj pieśń anielska.
I szła ta pieśń znowu od morza do morza, przez stepy, góry, łany i wody Polski i za granicę, którą Bóg naznaczył, przeszła i napawała serca Polaków nadzieją.
A gwiazda różana nad czołem Illi i dyamentowa łza tęsknoty za Ojczyzną wygnańca, zajaśniały nagle w nocnym mroku, jak dwa słońca promienne.
I szła ta jasność przez stepy, góry, łany i wody Polski i świeciła oczom Polaków gwiazdą nadziei.
Kiedy Illa przestała trącać o złote struny harfiane, echo brzmiało po stepach i odbijało się o Tatrów granity i tonęło w morzach.
A gdy gwiazda nad jéj skronią przestała być widzialną dla ludzi prócz Sokoła, a dyamentowa łza na jego czole zagasła: jasność była jeszcze tak wielka, że orły ukraińskie zrywały się do lotu, myśląc, iż dzień już nadszedł.
Strona:PL Przerwa-Tetmajer - Illa.djvu/45
Ta strona została uwierzytelniona.