Strona:PL Przybyszewski-Z cyklu wigilii.djvu/039

Ta strona została uwierzytelniona.

Ale Ciebie we mnie, Ty mej duszy odwieczna kochanko, Ty mego serca bezbrzeżna potęgo...
Ty w każdym kształcie i ruchu mej myśli —
Ty w każdym przebłysku i odżwięku mych uczuć —
Ty siło pragnienia, co ziemię rozrywa i wściekłą pięścią o wrota nieba bije —
Ty zmroku wieczorny na jesiennych polach —
Ty smutna rozkoszy wieczornego nabożeństwa w ubogich kościołach —
Ty — Ty, krwi mej myśli, osi mej duszy...
Powiędły róże, a wokół mnie spiekła dysząca gorączka chorej ciemności...
Chodź mój jasny synu — chodź moja odrobinko wieczności. My oboje tacy wielcy w królewskim majestacie naszej nicości, my biedne, nędzne robaki.
Ty, ja i ten biały królik...