Strona:PL Pseudo-Xenofont - Rzecz o ustawie ateńskiej.pdf/19

Ta strona została przepisana.

jącem najlepsze ustawy, lecz być wolnym i rządzić, a wcale mu na tem nie zależy, czy ustawy będą złe, czy dobre. Albowiem lud właśnie w Atenach przez to potężnieje i staje się zupełnie wolnym, co ty nazywasz brakiem rozumnych praw. Jeżeli jednakże szukasz dobrze urządzonej ustawy, zobaczysz, iż z początku nadają Ateńczykom prawa najroztropniejsi obywatele. Następnie ujrzysz zacniejszych obywateli, utrzymujących w karbach nicponiów i znakomitych obywateli radzących dobru państwa, a niedających ludziom szalonym obradować ani przemawiać, ani nawet zgromadzać się. Lecz prawda, dzięki tak dobrym prawom, popadłby lud wkrótce w prawdziwą niewolę.
A znowuż bardzo wielkiemi wolnościami cieszą się w Atenach niewolnicy i metojkowie. Nawet potrącić ich tam nie wolno, a skoro przechodzisz drogą, niewolnik nie powstanie ci z miejsca. Powiem, skąd ten zwyczaj zagnieździł się w tym kraju. Gdyby bowiem prawo pozwalało wolnemu obywatelowi uderzyć niewolnika albo metojka, albo wyzwoleńca, wydarzyłoby się często, że ktoś uważając wolnego obywatela ateńskiego za niewolnika, ściągnąłby go po plecach. Pospólstwo nie odziewa się tam lepiej niż niewolnicy i metojkowie i wcale od nich nie wygląda. A jeżeli ktoś znowu i temu się dziwuje, że Ateńczycy pozwalają swym niewolnikom żyć wygodnie i dostatnio, a nawet niektórym z nich prowadzić życie zbytkowne, okaże się, że i to czynią oni z rozmysłem, Tam bowiem, gdzie potęga morska kraju opiera się na płatnym najemniku, muszą panowie z konieczności ulegać niewolnikom, aby im przecież coś z tego przypadło, co tam ci zarobią i dla­ tego muszą im udzielić wolności. Gdzie zaś są bogaci niewolnicy, już tam nam na nic się nie przyda, aby mój niewolnik żywił obawę przed tobą. Przeciwnie w Lacedemonie obawia się ciebie mój niewolnik. Gdyby jednakże twój niewolnik czuł strach przedemną w Atenach, wówczas ty naraziłbyś się na to, żeby pieniądze, należne ci od niego, mnie w udziale przypadły. Dlatego nadaliśmy niewolnikowi równe prawo zabierania głosu jak obywatelowi wolnemu, a metojkom podobnie jak mieszkańcom właściwym miasta. Państwo bowiem potrzebuje ich bardzo tak dla wielu rzemiosł jak dla znacznego rozwoju marynarki. Otóż tedy zupełnie słusznie udzieliliśmy tych samych wolności metojkom, co i mieszczanom.