Gdzie było osiedle, tam stoi grób.
W kilka dni po przyjeździe młody Dubrowski chciał zająć się interesami, ale ojciec nie mógł dać mu potrzebnych wyjaśnień; Andrzej Gawryłowicz nie miał też rządcy. Przeglądając papiery znalazł tylko pierwszy list asesora i bruljon odpowiedzi. Nie mogąc na tej podstawie zdobyć jasnego pojęcia o procesie, postanowił oczekiwać następstw w nadziei na uczciwość samej sprawy.
Tymczasem zdrowie Andrzeja Gawryłowicza z godziny na godzinę pogarszało się. Włodzimierz przewidywał bliską katastrofę i nie odstępował zdziecinniałego całkowicie starca.
W międzyczasie termin wyznaczony upłynął i nie podano apelacji. Kistenewka należała tedy do Trojekurowa. Szabaszkin zjawił się do niego z pokłonem i powinszowaniem oraz z prośbą, aby wyznaczył: „Kiedy zechce wejść w posiadanie nowozdobytego majątku — czy sam to uczyni, czy też zechce dać komuś swoje pełnomocnictwo?“ Cyryl Piotrowicz