panu wiedzieć, że kształciłem się nie na nauczyciela, lecz na cukiernika, ale powiedziano mi, w waszym kraju stan nauczycielski jest bez porównania korzystniejszy.
Oficer zamyślił się, „Proszę posłuchać, przerwał francuzowi, a coby było gdyby panu zamiast tej przyszłości zaproponowano 10,000 rubli gotówką z warunkiem, iż pan natychmiast wyjedzie z powrotem do Paryża?“
Francuz spojrzał na oficera ze zdziwieniem, uśmiechnął się i pokiwał głową.
— Konie gotowe! rzekł wchodząc nadzorca.
Służący potwierdził to samo.
— Zaraz — odpowiedział oficer. Wyjdźcie stąd na chwilę. (Nadzorca i sługa wyszli). Nie żartuję, mówił dalej po francusku. 10.000 rubli mogę panu dać, potrzebna mi tylko pańska nieobecność i pańskie papiery.
Przy tych słowach otworzył szkatułkę i wyjął kilka paczek banknotów.
Francuz wybałuszył oczy, nie wiedząc, co myśleć.
— Moja nieobecność... moje papiery? powtarzał ze zdumieniem. Oto moje papiery... lecz pan żartuje?
Poco panu moje papiery?
— To pana nic nie obchodzi. Pytam: godzi się pan czy nie?
Francuz, wciąż jeszcze nie wierząc własnym uszom, podał papiery młodzieńcowi, który je szybko przejrzał.
Strona:PL Puszkin Aleksander - Czarny orzeł.djvu/073
Ta strona została uwierzytelniona.