Ta strona została uwierzytelniona.
umarł w nędzy, straciwszy miljony, kiedyś w młodości swej przegrał — zdaje się do Zorycza — około trzysta tysięcy. Był w rozpaczy. Babka, która zawsze była surowa wobec szaleństw młodzieży, jakoś zlitowała się nad Czaplickim. Dała mu trzy karty, zaznaczając, aby postawił jedną za drugą i wzięła od niego słowo honoru, że już nigdy więcej grać nie będzie. Czaplicki zjawił się u swego zwycięscy; zasiedli do gry. Czaplicki postawił na pierwszą kartę pięćdziesiąt tysięcy i wygrał, zagiął parol, odegrał się i jeszcze wygrał...
— Czas jednak spać; już trzy na szóstą.
W istocie już świtało; młodzi ludzie dopili kieliszki i rozjechali się.