cu, robiła co chciała, na wyścigi okradając staruszkę. Liza Iwanowa była domową męczennicą. Nalewała herbatę i dostawała wymówki za nadmierne szafowanie cukrem; czytała na głos romanse i była winna wszystkich omyłek autora; towarzyszyła hrabinie w jej przechadzkach i odpowiadała za pogodę i za ulicę. Miała wyznaczoną pensję, której nigdy nie dopłacano, tymczasem zaś wymagano od niej, żeby była ubrana, jak wszyscy, to jest, jak bardzo niewielu. W świecie grała rolę najnędzniejszą. Wszyscy ją znali, lecz nikt nie zauważał; na balach tańczyła tylko wówczas, gdy brakło vis-à-vis, damy zaś brały ją pod rękę za każdym razem, gdy musiały iść do garderoby poprawić coś w swym stroju. Była ona ambitna, cierpiała żywo wskutek tego i rozglądała się naokół, oczekując niecierpliwie wybawcy; lecz młodzi ludzie, wyrachowani, nie zaszczycali jej uwagą, chociaż Liza Iwanowna była sto razy milsza od bezczelnych i zimnych kobiet, wokół których kręcili się oni. Ileż razy, uciekłszy z nudnego i pysznego salonu, szła płakać do swego ubogiego pokoju, gdzie stał parawan, oklejony tapetą, komoda, lusterko i malowane łóżko i gdzie paliła się słabo łojowa świeca w miedzianym lichtarzu.
Pewnego razu — zdarzyło się to w dwa dni po wieczorze, opisanym na początku powieści i na tydzień przed sceną, na której zatrzymaliśmy się — pewnego razu Liza Iwanowna, siedząc przy oknie za krosnami, mimowoli spojrzała na ulicę i zobaczyła młodego inżyniera, stojącego nieruchomo i wpatrzo-
Strona:PL Puszkin Aleksander - Czarny orzeł.djvu/127
Ta strona została uwierzytelniona.