Trzy damy podeszły do nich z pytaniami „oubli on regret?“ i przerwały rozmowę, która stawała się dręcząco ciekawa dla Lizy lwanowny.
Damą wybraną przez Tomskiego była księżna X. Zdążyła się z nim pogodzić. Tomski, wróciwszy na swoje miejsce, nie myślał już o Germanie, ani o Lidzie Iwanownie, która chciała koniecznie nawiązać przerwaną rozmowę, lecz mazur się skończył i wkrótce potem stara hrabina odjechała.
Słowa Tomskiego były tylko gawędą mazurową, ale głęboko zapadły w duszę młodej marzycielki. Portret, zarysowany przez Tomskiego, godził się z jej własnem wyobrażeniem i dzięki najnowszym romansom ta podła teraz postać napawała ją strachem i przykuwała jej wyobraźnię. Siedziała, złożywszy nagie ręce na krzyż, skłoniwszy na odsłoniętą pierś głowę, jeszcze ubraną kwiatami.
Naraz drzwi się otwarły i wszedł German. Zadygotała...
— Gdzież pan był? — zapytała przerażonym szeptem.
— W sypialni u starej hrabiny, — odrzekł German, — właśnie idę od niej.
Hrabina umarła.
— Boże mój!... co pan mówi?
— I zdaje się, ciągnął German, ja stałem się przyczyną jej śmierci.
Liza Iwanowna spojrzała na niego i zadźwięczały jej w duszy słowa Tomskiego: ten człowiek ma naj-
Strona:PL Puszkin Aleksander - Czarny orzeł.djvu/143
Ta strona została uwierzytelniona.