skrytych schodach lecz trzeba przejść obok sypialni, a ja się boję...
— Proszę mi powiedzieć, jak szukać tych ukrytych schodów — wyjdę.
Liza Iwanowna wstała, wyjęła klucz z komody, wręczyła go Germanowi i dała mu dokładne wskazówki. German uścisnął jej zimną, obojętną rękę, pocałował ją w nachyloną głowę i wyszedł. Zeszedł w dół po kręconych schodach i wszedł znowu do sypialni hrabiny. Martwa staruszka siedziała sztywna; twarz jej wyrażała głęboki spokój. German zatrzymał się przed nią, długo patrzył na nią, jakby chcąc się przekonać o strasznej prawdzie, w końcu wszedł do gabinetu, znalazł drzwi za obiciem i zaczął zstępować po ciemnych schodach, targany dziwnemi uczuciami. „Po tych samych schodach — myślał — być może lat sześćdziesiąt temu, do tej samej sypialni, o tej samej porze, przekradał się w haftowanym fraku, zaczesany à l`oiseau royal, przyciskając do serca trójrożny kapelusz młody szczęśliwiec, który zgnił już dawno w grobie, a serce jego kochanki przestało bić dzisiaj...“