Leńskiemu po powrocie pilno
Było na drogie groby iść,
Sąsiada płytę nadmogilną
Westchnieniem uczcić, przybrać w liść.
»Poor Jorick« westchnął Leński smutnie,
»Śmierć mi wydarła go okrutnie!
»On mnie na ręce często brał...
»Pomnę mą radość, gdy mi dał
»Do gier swój medal oczakowski!
»On obrał mnie dla Olgi swej...
»Myśląc: »doczekam-ż chwili tej?«...
I Leński, pełny szczerej troski,
Nad tym kamieniem chyląc grzbiet,
Madrygał prochom stworzył wnet.
Nowy wiersz pisze dla pamiątki:
Ojca i matki, tonąc w łzach,
Uczcił śmiertelne drogie szczątki...
Na wielkim życia łanie, ach!
Z Woli Tajemnej zarządzenia,
Chwilowem żniwem pokolenia
Wschodzą, dojrzeją i wnet mrą ...
A śladem już je inne prą...
Tak samo nasze wietrzne plemię
Rośnie i kipi, z życiem ślub