Strona:PL Puszkin Aleksander - Eugeniusz Oniegin.djvu/149

Ta strona została przepisana.

Pokochasz po raz wtóry, lecz...
Naucz się rządzić sobą, Pani.
Nie każdy ciebie pojmie tak!
Zważ, doświadczenia gubi brak!...


XVII.

Eugeniusz prawił tak kazanie...
Rumieniec znikł z Tatjany lic;
Nie dyszy, przeczyć się jest w stanie,
Słucha — przez łzy nie widzi nic.
Podał jej rękę... Smutkiem tchnąca,
Automatycznie, wciąż milcząca,
Tatjana bierze jego dłoń
Pochyla na bok bladą skroń...
Przez ogród cieniem otulony
Przyszła do domu razem z nim...
Nikt za złe tego nie wziął im:
Swoboda wsi ma miłe strony;
Korzysta wieś też z swoich praw,
Jak Moskwa, pyszna, jako paw.


XVIII.

Chyba mi przyzna tu czytelnik: —
Z miłą zacnością prostych dusz
Postąpił sobie mój pustelnik
Ze smutną Tanią. Nieraz już
Jednako sprawił się szlachetnie,
Chociaż go świat obgadał szpetnie,