Strona:PL Puszkin Aleksander - Eugeniusz Oniegin.djvu/167

Ta strona została przepisana.
L.

Był wesół... Toć za dwa tygodnie
Szczęśliwy termin wypaść miał...
Czekał na żar, co nie ochłodnie,
Na szczęście, na zachwytów szał,
Na małżeńskiego łoża tajnię...
Nigdy nie sądził, że zwyczajnie
Hymen przynosi troski nam,
Żal, poziewanie, chłód i kram...
Gdy domowego życia scena
Wrogom Hymenu wróży swąd,
Albo obrazków nudnych rząd,
Romans w rodzaju Lafontain’a,[1]
Mój biedny Leński o niej śnił:
Dla tego życia zrodzon był!


LI.

On był kochany... albo sądził,
Że jest kochany... Szczęścia dość!
Szczęśliwy, kto się wiarą rządził,
Kto zdusił chłodną myśli złość,
Nie wstrzymał słodkich marzeń w biegu,
Jako podróżny, na noclegu
Spojony, w śnie nie słyszał burz,
Lub motyl ssący nektar z róż...
Lecz biada temu, co przewidzi
Już z góry wszystko, zimny jest,

  1. August Lafontaine — autor romansów z rodzinnego życia. (p. a.).