Strona:PL Puszkin Aleksander - Eugeniusz Oniegin.djvu/169

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ V.

O, Świetlano moja,
Bogdajbyś nie znała
Onych strasznych snów.
Żukowski.

I.

Jesień w tym roku długo trwała:
Jak gdyby czasu zwolniał bieg...
Natura zimy wyglądała;
Dopiero w styczniu upadł śnieg,
Trzeciego w nocy... Już z posłania,
Ocknąwszy się, spostrzega Tania
Przez okno — pobielały dwór,
Parkan z przeciwka, dachów sznur,
Gałęzie sosen srebrem kryte,
Na szybach w kształcie haftu szron,
Na śniegu gwarne roje wron,
Miękim kobiercem opowite
Błyszczące grzbiety blizkich wzgórz...
Dokoła wszystko w bieli już!