Strona:PL Puszkin Aleksander - Eugeniusz Oniegin.djvu/203

Ta strona została przepisana.

By kwiat dwóch ranków uwiądł wpierw,
Zanim listeczki swe roztworzy!«
A skryty sens tych dumań był:
Stanowczo będę z nim się bił!


XVIII.

O gdyby wiedział, jaka strzała
W płonącem sercu Tani tkwi!
Gdyby Tatjana to wiedziała,
Że jutro przed grobowe drzwi
Eugeniusz z Leńskim pójdą razem
By o nie toczyć spór żelazem:
Może jej miłość — kilka słów
Złączyłyby przyjaciół znów!
Lecz nikt nie umiał należycie
Wyczytać żaru z bladych lic;
Oniegin o tem nie rzekł nic,
Tatjana usychała skrycie;
Niania — ta wiedzieć mogła, lecz...
Zgadywać — ba, to nie jej rzecz!...


XIX.

Przez cały wieczór roztargniony
Leński to wesół był, to milkł;
Lecz kto przez Muzę jest pieszczony,
Ten zawsze taki; to jak wilk
Spojrzał — i siadł przy klawikordzie
I akord bierze po akordzie;