Tam, gdzie potoku szemrze zdrój,
Tam, gdzie Eugeniusz mieszkał mój,
Pustelnik, z dziwactw swoich sławny,
Gdzie jeszcze bawił zimy tej,
W sąsiedztwie miłej Tani mej,
Tej marzycielki niepoprawnej, —
Gdzie niema go, bo uszedł w świat...
Gdzie smutny pozostawił ślad.
Śród gór, półkolem roztoczonych,
Pójdziemy, gdzie strumienia pas
Po łąkach wije się zielonych
Ku rzece przez lipowy las.
Tam róż kochanek, słowik, śpiewa
Przez całą noc; tam rozebrzmiewa
Szept źródeł; dziko kwitnie tarń.
Tuli się głaz mogilny w darń,
Pod cieniem sosen dwóch zgrzybiałych;
Napisem rytym mówi głaz:
»Włodzimierz Leński śpi tu... Zgasł
W rozkwicie wieku śmiercią śmiałych«.
Wiek i rok śmierci idzie tu...
»Niech ziemia lekką będzie mu!«
Nad cichą urną tą, bywało,
Z gałązki sosny wianek zwisł;