Ta strona została przepisana.
Biednych języków dziwny świat
I piosnki, które nosi wiatr,
Dały zapomnieć bogów mowy!...
Wtem nowa zmiana z biegiem lat:
Zjawiła się w mój wiejski sad
W postaci panny powiatowej,
Co się oddaje smutnym snom
I w rękach ma francuzki tom.
VI.
I oto Muzę mam wprowadzić
W świat wielki, na wspaniały raut;
Nie wiem, czy zdoła sobie radzić,
Swej prostej duszy zadać gwałt.
Przez zwarty rząd arystokratów,
Wojskowych dandych, dyplomatów,
Cichutko sunie, siadła tam,
Zdaleka od wytwornych dam;
Wokoło siebie patrzy rada;
Bawi ją szelest szat i słów,
Przed panią domu ukłon głów,
Powolna gości defilada,
Wśród fraków jasne stroje dam —
Obraz, co z ciemnych patrzy ram...
VII.
Podoba jej się duma chłodna,
Co nie narazi się na szwank,