Strona:PL Puszkin Aleksander - Eugeniusz Oniegin.djvu/265

Ta strona została przepisana.

I zdobny w siwy, wonny włos
Starzec, co grono pań zabawiał
Subtelnym żartem dawnych dni,
Z czego dziś nieco świat już drwi...


XXV.

Tu był na wszystko zły jegomość,
Co epigramy tworzył w mig:
Na gazet fałsz i nieświadomość,
Na płaskość dam, na męski szyk,
Na przesłodzoną zbyt herbatę,
Na wojnę i na czasu stratę
W dysputach o romansie mdłym,
Na śnieg, na wiatr, na fajek dym,
Na swoją własną żonę wreszcie...
............
............
............
............
............


XXVI.

Tu był Saburow, co od tłumów
Za podłość wziął pochwalny list;
W tysiącach stępił on albumów
Twoje ołówki, o St.-Priest!
A we drzwiach stał dyktator balów,
Jakby obrazek z mód żurnalów,