Strona:PL Puszkin Aleksander - Eugeniusz Oniegin.djvu/269

Ta strona została przepisana.

W suchoty wpadnie; nic a nic
To jej nie wzrusza... Leki przednie
Radzą mu ludzie i do wód
Ślą go doktorzy... Próżny trud!


XXXII.

Nie jedzie; raczej sam jest w stanie
Pradziadom posłać list, by ci
Już nań czekali... A Tatjanie
To wszystko nic!... (O, sroga płci!)
On też uparty... ma nadzieję
Na nowe plany i ideje.
I śmielszy, gdy w chorobie zległ,
Z łóżka się z piórem w ręku zwlekł,
Pisze namiętną epistołę:
Choć zdawna słusznie twierdził sam,
Że papier nie podbija dam,
Lecz położenie niewesołe
Zmogło go... Wierzy mocy słów...
Tu zacytuję liścik ów:


LIST ONIEGINA DO TATJANY.

Wiem naprzód — to szalony krok!
Wiem, że jest rzeczą nierozumną
Wyjawiać duszy swojej mrok;
Wiem, że jedynie wzgardą dumną
Zabłyśnie dumny Pani wzrok,