Ta strona została przepisana.
Przekład Sikorskiego.
Rozdział I, str. 1.
Stryjaszek dobrej metody
I gdy chory bez nadziei,
By go czczono dał dowody,
Nie znalazł lepszej kolei.
Jego przykład uczy drugich,
Lecz ile dni, nocy długich
Trzeba siedzieć z udawaniem
Niemal trupa zabawianiem,
Jakież nizkie maskowanie
To poduszek poprawianie,
Z żalem lekarstwo podawać,
We łzach rozpaczy zostawać,
Myśląc w duszy o pogrzebie;
Kiedyż dyabeł weźmie ciebie?
Rozdział I, str. 10 i 11
(dowolnie złączone przez tłómacza, który często całe ustępy przepuszczał, wedle swojego kaprysu).
Jak on umiał zdać się nowym,
Trwożyć niewinność żartami,
Lękać śmiałemi rymami,
Wraz na pochlebstwo gotowym
Łowić chwile umilenia
I niewinne uprzedzenia
Rozumem, sercem odpychać,
W ich oczach gasnąć, usychać,
Jęczeć i błagać wyznania
W niewinnej dobie spotkania