Prym uczonością swoją brał...
Jednak szczęśliwy talent miał:
Umiał w dyspucie, pijąc wino,
Trącić splątanych kwestyi sznur,
A gdy poważny zawrzał spór,
Milczeć z uczoną znawcy miną,
Lub dam przychylny zyskać sąd
Przez niespodzianych żartów prąd.
Klasycyzm zwietrzał dziś bezsprzecznie,
Więc zadowolnić może wieść,
Że znał łacinę dostatecznie,
By epigrafów badać treść,
Wspomnieć Tacyty, Juwenale,
Na końcu listu dodać: Vale,
Pamiętał — (lecz cóż wiecznie trwa?)
Z Enejdy... błędnie wiersz lub dwa!
Dziwacznej nie czuł on ochoty
Z dziejowych ksiąg, z papieru brył,
Chronologiczny strząsać pył,
Lecz dni zamierzchłych anegdoty
Od Romulusa po dziś dzień
Znał — i odtwarzał w kilka mgnień!
Śmiejąc się z wieszczów, co ofiarą
Rymów czczą Muzę w noc — bez lamp —