Jeszcze lokaje umęczeni
Przy futrach u podjazdów śpią;
Jeszcze w teatrze wrzask nie ścicha,
Tłum klaszcze, syka, kaszle, kicha;
Jeszcze i w gmachu i u drzwi
Szereg latarni jasno lśni;
Znudzone i zziębnięte konie
Przy dyszlach niecierpliwie drżą;
Stangreci panów swoich klną,
Bijąc w skostniałe swoje dłonie;
A już Oniegin jest u wrót...
Przebrać się każe kaprys mód.
Trudno wam obraz dać dokładny,
Tej dziwnej szatni oddać świat,
Gdzie wychowanek mód przykładny
Zajął się zmianą swoich szat.
Wszystko, czem Londyn pedantyczny
Spieszy nakarmić kaprys liczny,
I przez bałtyckiej fali grzbiet
Za las i sadło zwozi wnet;
Wszystko, co smak Paryża głodny,
(Praktyczne zyski ciągnąc stąd),
Znalazł, by zabaw wzmagać prąd,
By zadawalniać zbytek modny, —
Wszystko to, mody ceniąc szał,
Ów młody mędrzec tutaj miał...