Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/222

Ta strona została skorygowana.

— Dajcie go tu żywcem, albo martwego! — rozległ się głos komendanta twierdzy.
Nigdy jeszcze życie Calchuna nie było w takim niebezpieczeństwie, jak obecnie. Oglądając się co chwila za siebie, popędzał swego siwego mustanga i cieszył się w duchu, że posiada dzięki Isadorze tak śmigłego konia, który może go uratować. W dali widniał las, w którym łatwiej można było się ukryć, Za lasem płynęła rzeka. Więc tylko aby dotrzeć do niej, przepłynąć ją i znaleźć się w posiadłościach Komanczów, którzy nienawidzą białych, a którzy za zabójstwo białego przyjmą Calchuna z otwartemi ramionami. Prawda, porzuciwszy Teksas, wyzbędzie się mimowoli swego majątku, całego dobytku, ale co to wszystko znaczy w porównaniu z życiem, które jest droższe ponad wszystko!
Mustang pędził jak wicher, pogoń była daleko, las tuż, tuż. Calchun prawie tryumfował. Ale czyż Bóg dopuści, aby zbrodniarz ukrył się przed ludzką sprawiedliwością bezkarnie?




LXXIII.  Pojmany zbrodniarz.

Tymczasem pozostali na płacy widzowie, obserwując szaloną ucieczkę Calchuna i dzielną pogoń za nim, zaczęli denerwować się i burzyć, że zbrodniarz ujdzie bezkarnie. Bo oto pędzący za Calchunem jeźdźcy zostawali w tyle coraz bardziej, wielu zaś wracało do twierdzy, zaniechawszy dalszej pogoni.