Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/94

Ta strona została skorygowana.

Po upływie kilku sekund major, oficerowie i dwaj przeciwnicy opuścili salę i tawernę zaległa pustka.




XXI.  Pojedynek.

Hasłem do pojedynku miało służyć uderzenie dzwonu tawerny. Było już ciemno i dokoła restauracji zgromadził się tłum ludzi: oficerów i przechodniów. Wśród tłumu panowało naprężone milczenie, ogólną uwagę zwracali na siebie dwaj mężczyźni, kurczowo ściskający w dłoniach rewolwery. Zrzucili z siebie marynarki, aby zachować jaknajwiększą swobodę ruchów i stali naprzeciw siebie, gotowi na dany znak przestąpić próg i bić się aż do śmierci.
I oto zadźwięczał poważnie głos dzwonu. W tej chwili przeciwnicy przestąpili próg i wewnątrz tawerny rozległy się strzały oraz dźwięk stłuczonego szkła.
Gdy po pierwszym strzale dym się nieco przerzedził przeciwnicy stwierdzili, że są obydwaj ranni, ale żaden nie zmienił pozycji. Nastąpił drugi strzał, wreszcie trzeci, po którym wszystko ucichło. Ale trwało to krótko bo znowu rozległy się strzały, po których ludzie stojący za oknami usłyszeli łomot dwuch padających ciał oraz stuk przewróconych krzeseł. Po jedenastym wystrzale zadźwięczały rozbite naczynia, słychać było jakieś głuche rzężenie, ale walka trwała nadal. Tłum, cisnący się do drzwi i okien oczekiwał w naprę-