sprawiała jej bezwiedną przyjemność, człowiekowi bowiem pogrążonemu w głębokiem rozmyślaniu miłym jest niewyraźny szmer strumyka. Nie mogę powiedzieć, aby rysy jej rozjaśniały się na mój widok, gdyż była zawsze tak głęboko zadowolona, iż wyraz rozpromienienia przyrósł nieledwie do jej oblicza, przypominając komiczne rzeźby i posążki; radość też jej wyrażała się głównie za pomocą słów żywszych lub bardziej poufnych. Raz nawet, gdy usiadłem bliżej nieco, na stopniach marmurowych, senora, wyciągnąwszy pulchną rączkę, pogłaskała mnie nią przyjaźnie. Stało się to tak szybko, iż zanim pojąłem niezwykłość pieszczoty, rudowłosa opadła już napowrót na poduszki, wracając do niedbałej, napół śpiącej pozy. Spojrzałem w oczy jej, lecz złotawe, zamglone i drzemiące prawie źrenice niczem nie zdradzały uczucia, pokrewnego okazanej mi łasce. Nie przywiązywała ona widocznie żadnej wagi do ruchu mimowolnego może, wyrzucałem też sobie zdziwienie, jakiem mię przejął.
Poznanie matki potwierdziło w pełni zapatrywanie moje na syna. Była to widocznie rasa wymierająca, ludzie skazani na zagładę, o krwi zubożałej, zwyrodnionej prawdopodobnie przez związki zawierane w rodzinie, co się tak często praktykuje w domach arystokratycznych, zazdrosnych o wyższość swą i pierwszeństwo. Upadek ten zresztą nie dotyczty strony fizycznej; przeciwnie, doskonale rozwinięy o elastycznych, a niemniej silnych muskułach, Felipe był tak pięknym i mocno zbudowanym, jak pradziadowie jego, których portrety, przed dwoma wiekami malowane patrzały na mnie z ram obrazow. Władze umysłowe jednak, to najcenniejsze dziedzictwo, uległy widocznemu zwyrodnieniu. Przytomność, pamięć, jasność sądu — wszystko zaniknęło w senorze do tego stopnia, iż plebejska, pełna potężnej, niezużytej siły krew górskiego przemytnika zdołała zaledwo zamie-
Strona:PL Robert Louis Stevenson - Olalla.djvu/19
Ta strona została uwierzytelniona.