uczyć. Ile razy zwróciła ku mnie te wielkie, przepyszne lecz bezmyślne gwiazdy, pojmujące światło dzienne, a zamknięte na zawsze dla błysku inteligencyi, miałem sposobność patrzeć na szybką zmianę jej źrenic, które rozszerzały się i zwężały w przeciągu jednej sekundy nieledwie — tyle razy, w brew własnej woli ogarniało mnie dziwne uczucie z rozczarowania, gniewu i wstrętu złożone. Napróżno starałem się zazapanować nad memi nerwami, napróżno również usiłowałem o rozmaitych gawędzić z nią przedmiotach. Widząc dopiero, iż nic jej zająć nie jest w stanie, rozmowę umyślnie na córkę jej skierowałem.
Lecz i to nawet niezdołało poruszyć senory; powiedziała mi, że Olalla jest ładną i nie pojmując snadź wyższej nad tę pochwały, zamilkła zaraz. Na uwagę zaś moją, iż dziewczę milczącem i smutnem się wydaje, otworzyła szeroko usta, ziewnęła mi w twarz i odparła, że skoro się niema nic do powiedzenia, słowa nie na wielki służą użytek.
— Ludzie i tak mówią dużo, zadużo — dodała patrząc na mnie dziwnie rozszerzonemi źrenicami, a otworzywszy ponownie szczęki, ziewnęła z całej siły, pokazując śliczne jak zabaweczka zęby i usta.
Tym razem zrozumiałem nareszcie, iż mam jej nieprzeszkadzać w spoczynku; pożegnawszy ją też, udałem się na górę do mego pokoju, gdzie siedząc przy otwartem oknie i zapatrzony w oddalone sinawe gór zarysy, marzyłem o jednej tylko rozkoszy — tęskniłem za dźwiękiem jednego, nieznanego mi dotąd głosu.
Zbudziwszy się piątego dnia z upajającem poczuciem szczęścia i radosnem oczekiwaniem, postanowiłem, nie czekając bezczynnie nadal, współdziałać z losem i wszelkim przeszkodom jawną wypowiedzieć wojnę. Pewny siebie, z sercem silnie podnieconem i świadomością wytkniętego celu, na co miałem czekać? Po co zwłóczyć chwile błogie, żyjąc wraże-
Strona:PL Robert Louis Stevenson - Olalla.djvu/30
Ta strona została uwierzytelniona.