niami wzroku tylko? Przeciwnie, pilno mi było rozwinąć skrzydła miłości, pojąć całą rozkosz, jaką rozmowa i obcowanie z ukochaną mogły mi zapewnić Myśl ta sama szaloną radość i nadzieję w sercu mem. budziła; drżałem z niecierpliwością i jak ów podróżnik do El Dorado, liczyłem chwile, które pozwolą mi poznać prędzej krainę jej duszy, żadnym dziś już nieprzejmującą mnie przestrachem.
Gdy ją spotkałem wszakże, siła uczucia tak mnie ubezwładniła, tak pokonała i nieśmiałym uczyniła, iż oniemiały stałem w miejscu, zapomniawszy o mowie, jako bezużytecznem, dziecinnem przyzwyczajeniu. Odurzony, przysunąłem się tylko bliżej ku niej, ludzi bowiem stojących nad przepaścią zawsze moc dziwna, tajemna, do krawędzi jej ciągnie.
Widząc ruch ten, cofnęła się nieco, lecz oczy jej, zatopione w mych źrenicach, nie schroniły się ani na chwilę pod długich rzęs obronę, a ułudne wejrzenie ich przykuwało mnie i ciągnęło coraz dalej. Gdy wreszcie ręka ma dosięgnąć jej mogła, zatrzymałem się nagle. Co mogłem uczynić? Niezdolny do przemówienia słowa jednego, zwyciężony uczuciem i wzruszeniem, miałem-że wyciągnąć ramiona i przytuliwszy ją do piersi własnej, gorącem biciem serca lub pocałunkiem wypowiedzieć wiążącą nas tajemnicę?
Nie, — duma moja, poczucie honoru i wszelkie niepokonane dotąd przez namiętność względy, buntowały się na czyn podobny. Staliśmy więc przez chwilę z życiem całem w oczach skoncentrowanem, zjednoczeni silniejszym nad nas porywem, a jednak opierający się nawzajem, aż wreszcie używszy całej męskiej woli i stawiając czoło gorzkiemu rozczarowaniu, jakie sam sobie gotowałem, odwróciłem się w milczeniu, i pozostawiłem ją samą.
Jakaż moc, jaka potęga opanowała mną do tego stopnia, że pod jej działaniem mowę straciłem nawet?
Strona:PL Robert Louis Stevenson - Olalla.djvu/31
Ta strona została uwierzytelniona.