gadujesz, mnie znane są oddawna, i dlatego modliłam się od dni tylu, żebrałam jak o łaskę u Boga, byś miejsce to opuścił. Błagam ciebie i wiem, że byłbyś prośbę mą spełnił. O, jeżeli nie, pozostaw mi przynajmniej złudzenie, że nalegania moje próżnemi nie były.
— Kocham cię! — za całą rzuciłem odpowiedź.
— Wiem, iż żyłeś w świecie — ciągnęła po chwili, — że jesteś mężczyzną i rozumnym człowiekiem, a ja dzieckiem zaledwie. Pomimo tego jednak, przebacz, iż ja właśnie, ograniczona i nieświadoma jak te drzewa, stojące na wzgórzach, pozwolę sobie zdaniem twem kierować. Ci, którzy uczą się dużo, skłonni są niekiedy do powierzchownego sądzenia rzeczy, ztąd ujrzawszy zarysy jakiegoś zjawiska, nie próbują zgłębić jego istoty. My za to, którym Bóg wśród ciągłej kazał żyć niedoli, powinniśmy przez litość samą innych przed nią przestrzegać. Dlatego też błagam, jedź ztąd, jedź, czasem tylko święcąc mi wspomnienie. Żyć w najskrytszym zakątku twej pamięci, oto jedyne me marzenie.
— Kocham cię! — powtórzyłem, raz jeszcze, a ująwszy drżącą ręką dłoń jej, do ust ją poniosłem i gorącemi zacząłem obsypywać pocałunkami.
Nie cofnęła paluszków, nie broniła mi pieszczoty, brwi jej tylko ściągnęły się lekko, a smutne, strwożone źrenice na rysach mych zawisły. Wreszcie, jakby zbierając nagle odwagę, pochyliła się, i pociągnąwszy prawicę mą, na sercu ją sobie złożyła.
— Patrz! — zawołała — wszak czujesz jego bicie, wiesz, że to nerw mego życia? A więc słuchaj: Życie to i serce jest twoją własnością, do ciebie wyłącznie należy. Czy mam jednak prawo rozrządzać niem całkowicie? Czy mogę, tak jak pieniądz zdjęty z mej szyi lub gałązkę urwaną z drzewa, ofiarować ci je niepodzielnie? Nie; ponad serce czuję w sobie silniejszy pierwiastek, czuję ducha, który mnie trzyma w nie-
Strona:PL Robert Louis Stevenson - Olalla.djvu/43
Ta strona została uwierzytelniona.