Strona:PL Robert Louis Stevenson - Wyspa Skarbów.djvu/143

Ta strona została uwierzytelniona.

dziesięciu, a bywało że i do siedemdziesięciu stóp wysokości. Powietrze miało woń bardziej orzeźwiającą i czystsze było, aniżeli nad bajorem.
Wtem nowe niepokojące zjawisko osadziło mnie w miejscu. Stanąłem osłupiały, a serce tłukło we mnie jak młotem.