Strona:PL Robert Montgomery Bird - Duch puszczy.djvu/11

Ta strona została skorygowana.



WSTĘP.

Potężne państwo Stanów Zjednoczonych rozciąga się dziś od oceanu Atlantyckiego aż do morza Spokojnego. Tysiące miast wspaniałych i ludnych, niezliczone wsie i osady zamieszkuje 90 milionów czynnej, zuchwałej i zapobiegliwej ludności, a wpływ jej uczuwać już się daje nawet zamorskiej Europie. Koleje, parostatki, floty ułatwiają komunikacyę. Handel i przemysł olbrzymi zbogaca Amerykanów, mnożą się fabryki, nowe miasta wyrastają, jak grzyby po deszczu, a dumne plemię Anglo-Saksońskie, w połączeniu z pracowitą, wytrwałą, lecz żądną obszarów ludnością niemieckiego pochodzenia marzy o zapanowaniu nad obiema Amerykami: północną i południową.
Ale inaczej wyglądała ta kraina przed stu laty, w epoce, z której niniejsze opowiadanie pochodzi. Gdzie dziś wznoszą się zamożne miasta, rosły nieprzejrzane dziewicze lasy: gdzie dziś warczą koła machin, panowała uroczysta i głucha cisza; gdzie przebiegają pociągi kolei żelaznych, bujały stada bawołów i snuli się polujący nań Indyanie.