którego ciało acz pomalowane czarną i czerwoną barwą, w miejscach nią nie zamazanych miało kolor jaśniejszy, zdradzający pochodzenie europejskie.
Wodzowie ci palili tytuń z jednej fajki, podając ją sobie kolejno[1]. Naradzali się widać nad podziałem zdobyczy, gdyż zniesiono wszystkie rzeczy zrabowane i ułożono opodal wodzów. Indyanin o srogiej twarzy zapewne musiał być jednym ze znakomitszych wodzów, gdyż dwaj pozostali mówili mało, a tamten tylko wydawał rozkazy wojownikom rozdzielającym zdobycz.
Po ukończeniu podziału olbrzymi Indyanin wstąpił na kamień i zabrał głos. Mówił długo i z ogniem w języku dzikich, mieszając jednak dużo słów angielskich, co pozwoliło Rolandowi zrozumieć choć w części treść mowy dzikiego. Indyanin chlubił się, iż zamordował wielu białych, których skalpy (obdarte czupryny) wędzą się w dymie ogniska jego chaty; przechwalał się, że jest wielkim wodzem, że nigdy litość nie miała przystępu do jego serca i nigdy białemu nie darował życia; nakoniec, że pierś jego jest niewzruszona i dlatego też słusznie ziomkowie nadali mu przydomek i nazwę Kamiennego Serca. On zaś nazywa siebie Czarnym Sępem.
- ↑ Plemiona dzikie Ameryki północnej zwykle przy naradach używają fajki, zwanej kalumel. Zawarcie pokoju lub przymierza i wszelkie uchwały wtedy tylko mają moc niewzruszoną, jeżeli fajka obeszła dokoła wszystkich do narady należących i jeśli wszyscy z niej palili.