Strona:PL Robert Montgomery Bird - Duch puszczy.djvu/21

Ta strona została skorygowana.
—  11  —

imię Ryszard i liczył lat szesnaście. Starsza córka Sara nieskończyła jeszcze lat siedemnastu, młodsza Matylda miała rok piętnasty. Oprócz czworga dzieci znajdowała się jeszcze w domu pułkownika młoda dziewczyna, wychowanka. Ojciec jej zniknął od lat przeszło dwunastu w lasach pogranicznych i pozostawił pięcioletnią córkę bez opieki i utrzymania. Pułkownik ulitował się nad małą Telią i wziął ją do siebie. W kilka lat dopiero potem dowiedziano się, iż Daniel Doe, jej ojciec żyje pomiędzy Osagami, ale wcale wracać nie myśli. Przybrał on strój i zwyczaje dzikich i nie troszczył się zupełnie o swą dziecinę. Odtąd Bruce stał się dla niej wprawdzie nie ojcem, ale opiekunem; żyła w domu jego, w połowie jako przyjaciółka, w połowie jak wychowanka; zaspakajano wszystkie jej potrzeby, a Telia wzamian pełniła lżejsze usługi domowe.
Zastawiono prostą ale posilną wieczerzę, która strudzonym długą podróżą wychodźcom, oddawna pozbawionym potraw gotowanych, smakowała wybornie. Po wieczerzy, kiedy Edyta bawiła się w gronie kobiet, Roland zwierzył się pułkownikowi ze swych zamiarów osiedlenia się w jego kolonii. Wprawdzie wychodźcy, którym dowodził, mieli zamiar posunąć się o kilkanaście mil na zachód i założyć osadę w pobliżu ujścia Ohio do Missisipi, lecz Roland przenosił życie w kolonii Brucego, z przyczyny, że tutaj Edyta miałaby miłe towarzystwo w rodzinie pułkownika.
— Kochany Rolandzie — rzekł Bruce, wy-