Strona:PL Robert Montgomery Bird - Duch puszczy.djvu/246

Ta strona została skorygowana.
—  228  —

szczy, jak o tem świadczyły krwawe krzyże na ich piersiach wyryte.
Najwięcej atoli zgrozy wywołała wieść, przyniesiona przez kilku młodych Indyan, o znalezieniu pięciu trupów, ich współrodaków w doline Biami. Przerażenie i wściekłość ogarnęły Osagów, gdy się dowiedzieli, że pięciu walecznych i dzielnych wojowników zostało wymordowanych tuż prawie pod ich bokiem, że nakoniec trzech z nich miało na piersiach fatalne krzyże. Wtedy to rozległo się nazwisko Ducha Puszczy z towarzyszeniem przekleństw i zabobonnej trwogi.
Roland skrępowany i strzeżony przez dwóch wysokich i silnych wojowników, słyszał to wszystko lecz nie wiedział, co to znaczy. Dozorcy jego skracali sobie czas rozmową lub wybieganiem za drzwi dla dowiedzenia się o nowinach. I oni powtarzali często nazwisko Dżibbenenosaha, oglądając się przesądnie na wszystkie strony, ja gdyby lękali się, ażeby im się niespodziewanie nie ukazał.
Wieczór już nadchodził, a kapitan nie wiedział wcale, co się dzieje z jego siostrą i towarzyszami nieszczęścia; nie widział kiedy nakoniec dzicy rozpoczną ich męczarnie. O zmierzchu usłyszał rozmowę, prowadzoną z cicha pomiędzy pilnującymi go Indyanami a jakimś obcym, która się zakończyła wyjściem strażników za drzwi. Nieznajomy wszedłszy do chaty, rozdmuchał ognisko na środku płonące, a przy jego świetle Roland z niemałym podziwem i wstrętem rozpoznał rysy