wielbicieli, który czuł się i był w pewnym stopniu poetą. I w tym też ustępie spełnia on miarę poezyi sobie właściwą. Nie nastrajając się, nie łatając frazesem niedoboru myśli poetycznej, trzyma się on z całą prostotą swego prozaicznego przedmiotu; ponieważ styka się wszakże z naturą, która ma przywilej poruszać fantazyę i serce, przeto rady jego fachowe oplatają się co chwila jakąś wiązanką poetycznego kwiecia, a cicha słodycz dykcyi, obrazującej raczej niż motywującej zajęcia na łonie matki-natury, dodaje całości poetycznego zabarwienia. Bądź co bądź, jest to pierwowzór nauczania ujętego w rozleglejsze kształty, zapożyczone od poezyi; bo i filozofowie (Jończycy, Eleaci) wierszem układali swe doktryny i gnomy wygłaszane były wierszami (dykcya prozaiczna nie była jeszcze wówczas należycie wyrobioną) — był to jednak pewien tylko sposób miarowego pisania, bez względu na wewnętrzne, istotowe warunki poetyczne. Hezyod pierwszy w swej treści dydaktycznej występuje z wyraźną intencyą poetyczną, ale chwytany ustawicznie za rękę, przedmiotem prozaicznym, połowicznie tylko intencyę swą urzeczywistnia.
Wypowiedziawszy, co miał na myśli i w sercu odnoszącego się do rolnictwa, następny, znacznie krótszy, w podobnejże formie poświęca ustęp handlowi i połączonej z nim żegludze (w. 618—694). Zajęcie to niema u niego miru, nie uznając go za proceder odpowiadający stanowisku obywatela helleńskiego, dorabiającego się fortuny, ale niejako za złe konieczne, tolerowane.
„Skoro do handlu nagli cię twój umysł głupi,
To, iżbyś z niedostatku nie zginął lub z głodu,
Ja ci wskażę granice morskiego pochodu...“
powiada do brata, a dalej jeszcze:
— „Ciężka to rzecz, żegluga, i ja jej nie lubię,
Bo czyżbym mógł zachwalać, co dąży ku zgubie?“
Ale ponieważ ludzie „w swem sercu nierozumnem nawykli do złego“, przeto on, wyrozumiały, przestrzega, a radą i informacyami w tym niemiłym mu zawodzie, pragnąłby złe to umniejszyć, klęskom zapobiedz. Daje więc wskazówki i z ojcowskiego przykładu i z własnego doświadczenia, co żeglował sporo, jak się zachować należy. Jakoś ludności greckie nie