Strona:PL Roboty i Dnie Hezyoda.djvu/30

Ta strona została skorygowana.

Klęskami: głodem, morem; kwiat ludności ginie,
Żony nie rodzą, dom się zamienia w pustynię
       245 Z woli Olimpijskiego władcy: lub inaczej,
Tępi on dzielne wojsko, to znów twierdze wali,
Zabiera im okręty z łona morkiej fali.
Baczność, króle! Rozpatrzcie i wy sądy swoje,
Gdyż przy śmiertelnych, bawią nieśmiertelnych roje
       250 I patrzą, kto niepomny pewnej kary bożej,
Z krzywdą ludzką, dla własnej korzyści sąd zdroży.
Toż trzydzieści tysięcy z ducha Zewsowego
Bawi na ziemi stróżów, obrońców człowieka,
Co czuwają nad prawem, od złych czynów strzegą,
       255 Chodzą po różnych drogach, a mgła ich obleka.
Prawość, córa Zewsowa, to czysta dziewica;
Czci ją też cały Olimp i nią się zachwyca.
Niech ją kto tylko dotknie boleśnie, wraz ona
Wybiega i uskarża się przed synem Krona
       260 Na płochy umysł ludzki: w pokucie głębokiej
Lud płaci za złość królów, których myśl nieprawa
Łamiąc prawo, wyroki fałszywe wydawa.
Baczność więc, króle! Słuszne dawajcie wyroki;
Datkobierco, zaprzestań krzywych sądów zgoła!
       265 Kto źle czyni, najgorsze złe na siebie zwoła,
Dla doradcy najgorszą jest jego zła rada.
Oko Zewsowe wszystko i widzi i bada,
A gdy zechce, to spojrzy i na nas nareszcie,
Zobaczy sprawiedliwość, rządzącą w tem mieście.
       270 Z tą ja nie życzę sobie stykać się zbyt blisko,
Ani memu synowi; to urągowisko:
Tu jeno niegodziwców prawo ma na pieczy.
Lecz Zews gromowy, tuszę, zmieni ten stan rzeczy.
Ty zaś, Persesie, zapisz to w sercu i głowie:
       275 Porzuć gwałty, polegaj na Prawości słowie.
Przepis bowiem Kronidy dla ziemi jest taki:
I ryby, i zwierzęta, i pierzaste ptaki
Niech się żrą: śród nich prawo gwałtu nie odeprze.
Ale ludziom dał prawa, i to co najlepsze;
       280 A kto przejmie się niemi i chętnie wykona,