545
Od deszczu; czapka zasię porządnie zrobiona
Od wody zabezpieczy ci głowę i uszy.
Zimne dnie, gdy Boreasz zacznie poświst dziki;
Chłodny wiew ranka spada z gwiaździstego nieba
Na pola gospodarzy, wróżąc mnogość chleba;
550
Wodę niosą powietrzem wieczyste strumyki,
Siłą wiatrów wysoko nad ziemię wzniesione:
Wieczorem deszcz, lub wiatry pchną go w dalszą stronę,
Kiedy tracki Boreasz spłoszy gęste chmury.
Ubież go więc w robocie, i do domu w nogi,
555
By cię na górze obłok nie objął śród drogi,
Mocząc odzież i wodą zlewając do skóry:
Wymijaj go. Najcięższym z zimowych miesięcy
Jest właśnie ten; dla ludzi ciężki i dla trzody.
Przepołów też karm wołom, lecz ludziom daj więcej.
560
Szczęściem długa noc chroni w te deszcze i chłody.
Postępuj tak do końca spieszącego roku,
Wyrównywając noce ze dniami, aż w toku
Wszechmacierz ziemia znowu różne zniesie płody.
Gdy dni sześćdziesiąt biegu zimowego słońca[1]
565
Wypełni Zews, dopiero Niedźwiedzica lśniąca,
Opuszczając świętego Oceanu fale,
W zmroku zachodnim pierwsza zaświeci wspaniale,
Do niej ze skargą córka przybywa Pandjona,
Jaskółka: nową wiosnę zwiastuje nam ona.
570
Przed nią obcinaj wino, — nie ma lepszej rady.
Gdy ślimak domonosiec, nim wejdą Plejady,
Wpełznie pod krzak, ty przestań kopać w winogradzie,
Lecz ostrz sierpy i wypraw na zagon czeladzie.
Nie szukaj miejsc cienistych, nie prześpij jutrzenki
575
Podczas żniw, gdy na ciemno słońce barwi ciało.
Wstawaj wcześnie, przy zwózce nie żałuj też ręki,
By ci się w dom żywności najwięcej dostało.
Ranek, — to dokonana trzecia część roboty;
Ranek ułatwia drogę, ułatwia zajęcia;
580
Ranek gdy błyśnie, człowiek raźne czuje wzloty
I chyżej wkłada jarzmo na szyję zwierzęcia.
- ↑ W odległej epoce Hezyoda, kiedy kalendarz roczny nie był ustalony, co do pór roku orjentowano się wschodem i zachodem pewnych gwiazd lub konstelacyi: tak też jest i tu. Po opisie zimy autor wskazuje kolej głównych zajęć rolnych w wiośnie, lecie i jesieni.