O jezioro, jezioro,
Bystra woda w tobie jest.
Wianku z maryjanku,
Wianku z maryjanku,
Na głowie mi więdniesz!
Jakżebym nie miał więdnieć,
Gdy już nie jestem cały?
Zielone listeczki,
Modre fiołeczki
Ze mnie już opadły.
O rozstąp się kamieniu,
Ulżyj sercu memu;
Rozstąp się na dwoje,
Pociesz serce moje,
Ach, bo jest zasmucone!
Choćbym się ja rozstąpił
I na dziesięcioro,
To twoje serduszko,
Nadobna dziéweczko,
Już nie będzie wesołe.
Kochaneczko, serce me,
Śniło mi się o tobie,
Żeśmy społem byli,
Społem rozprawiali
U matuchny w komorze.
Za tym naszym dworem,
Za tym naszym dworem
Gaiczek zielony;
Stoi mi tam pod nim
Janiczek zraniony.
Ach któż mi go zranił?
Ach któż mi go zranił?
Kamraciać ci jego,
Ci jego sława pod okienkiem
Do dnia do białego.