Kiebyś był co dobrego,
Tobyś kupił dzieciom czego;
Aleś ty jest jaki taki,
I kupiłeś róg tabaki.
I wlazł za piec i zażywał,
A na dziatki różkiem kiwał:
Pójdźcie dziatki, zażywajcie,
Z ojca chleba nie wołajcie.
A dziatki toż używały,
Boraczki[1] poumiérały.
O niéma tu, niéma,
Coby mnie cieszyło;
O niéma tu, niéma,
Co mnie cieszy!
Co mnie cieszyło,
Z wodą upłynęło;
O niéma tu, niéma,
Co mnie cieszy!
Jakie jest oranie
Bez pługa, bez koni,
Jakie jest oranie
Bez kolców? —
Takowe oranie
Jako miłowanie,
Jako miłowanie
Bez gębiczek.
Porząd mi dawali,
Co mi się nie lubi;
Porząd mi dawali,
Co ja nie chcę.
Dawali mi wdowca,
Ma jeno pół serca;
Pół go dał niebodze,
Półby dał mnie.
Niewolo moja
Dałaś mi mola,
Dałaś mi chłopa starego;
Ani go obłapić,
Ani pocałować,
Ani mi się uśmiać do niego.
Leży jako kłoda,
Ziąbi jako woda,
Patrzy jako leśna potwora;
Co na niego wejzdrzę,
Uboga dziéweczka,
To mnie zaboli głowa.
Zęby mu wypadły,
Oczy mu w dół wpadły,
Głowa mu osiwiała.
Czegóż ja teraz,
Uboga dziéweczka,
Czegóż ja tu dostała!