Strona:PL Roger - Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku.djvu/199

Ta strona została uwierzytelniona.
— 198 —



lVarA = \lyricmode { ma -- ją, co wi -- na nie pi -- ja -- ją, pij bra -- ci -- szku, pij, bę -- dzie ci le -- piej! }

sVarA = { bes4 g4 | a4 bes4 g4 | a8 a8 bes4 g4 | c8 bes8 a4 g4 | f2 r4 | c'8 bes8 a4 g4 | f2 r4 \bar "|." s }

\paper { #(set-paper-size "a4")
 oddHeaderMarkup = "" evenHeaderMarkup = "" }
\header { tagline = ##f }
\version "2.18.2"
\score {
\midi {  }
\layout { line-width = #140
indent = 0\cm}
\relative b' {
\time 3/4
\override Staff.TimeSignature #'transparent = ##t
\set Staff.midiInstrument = #"flute"
\key f \major
\autoBeamOff
\partial 2 \sVarA
}
\addlyrics { \lVarA } }


Pij, braciszku, pij,
Będzie ci lepiéj;
Bo ci téż nic nie mają,
Co wina nie pijają
Pij, braciszku, pij,
Będzie ci lepiéj!





407.
z p. Rybnickiego.
 
\relative b' {
\time 3/4
\set Staff.midiInstrument = #"flute"
\key f \major
\autoBeamOff
f8. g16 a4 a4 | g8. a16 \stemUp bes4 bes4 \stemNeutral| a8. a16 a8[ g8] f8  d8 | d8 [( c8)] c4 r4 |
\break
a8. bes16 c4 c4 | d8 e8 f8[( d8)] c4 | e8. f16 g8  \stemUp bes8 a8 e8 \stemNeutral | g8[( e8)] f4 r4 |
\bar "|."
}
\addlyrics {Po -- słu -- chaj -- cie, wy pi -- ja -- cy, co pi -- jecie we dnie w_no -- cy, z_ła -- ski wa -- széj po -- słu -- chaj -- cie i na mą rzecz po -- zór daj -- cie!
}


Posłuchajcie, wy pijacy,
Co pijecie we dnie w nocy,
Z łaski waszéj posłuchajcie
I na mą rzecz[1] pozór[2] dajcie!

Czasem od picia nie mogę
Ani téż chodzić nie umiem;
Trzeba mi ludzi ku temu,
Coby mnie wiedli do domu.

A jak mię na dwór wywiedą,
Zda mi się iż ze mną jadą;
Ludzie zewsząd wyglądają,
Myślą, iż niedźwiedzia mają.

Jak ja przyjdę ku méj sieni,
Daję progom pozdrowienie;
Żonka moja już mię wita:
Psem ożartym, tak mi czyta.

Legnę ja se z cielętami,
Oblizą mię językami;
Bez śmiechu się to nie dzieje,
Kto mię ujzdrzy to się śmieje.

Rano rychło, kiedy wstaję,
Od słabości cały mdleję;
Oglądam się, gdzie gorzałka, -
To już dawno próżna szklanka.

Zabieram się ku harędzie,
Żonka moja z kijem idzie,
Po plecach mię pokłupuje,
Djabłami mię traktyruje.

Jak ja włażę do harędy,
Witają mnie stolne rzędy:
Pijże kmotrze, pijże bracie,
Jego żonce téż podajcie!

Ona im się wymówiła,
Iż nie będzie z nimi piła:
Nie róbcie mi gorliwości,
Bo ja i mam doma dości.

Dzieci doma, te chcą chleba,
Onemu gorzałki trzeba;
Bo to nieszczęsne kamrajstwo
Przywiedzie go w liderajstwo.[3]


  1. Mowa, co powiem.
  2. Po czesku: pozór = baczność.
  3. Z niemieckiego: Liederlichkeit, hultajstwo.