Moja pani matko,
Kiebyście wy chcieli,
Prędkobyście, prędko,
Zięcia ze mnie mieli.
Moja pani matko,
Krzywo poglądacie,
Pewno wy mi, pewno,
Swéj córki nie dacie.
Na koniczka siędę,
Ceruchnę ukradnę;
A cóż mi zrobicie,
Choć mię dogonicie?
W polu kościołeczek,
Tarniem ogrodzony:
Dawaj mi, księże, ślub,
Bo ja nie mam żony!
Odprowadziłać go
Aż pod bożą mękę,
A na rozestanie
Podała mu gębę.
Toć mię już odjedziesz,
Ty mój śliczny panie!
Komuż mię zostawisz,
Me smutne kochanie?
Komużby inszemu,
Jak temu co jest w niebie?
Nie płacz, nie narzékaj,
Przyjadę do ciebie!
Jeśli nie przyjadę,
To będę list pisał:
Ty będziesz płakała,
Ja nie będę słyszał.
Porączmy się, porącz
Bogu wszechmocnemu,
Aż on nas pocieszy
W naszém utrapieniu!
Hej w Berlinie, w Berlinie
Na téj to równinie,
Szynkuje tam ma miła,
Hanulińka rodzona,
W Berlinie na winie.
Przyszedł do niéj Janiczek
Zasmucony wszystek;
Każe se wina nalać,
I jeszcze przy niém drzymał,
Siadł se za stoliczek.
O mój miły nie drzymaj,
Pójdź pomódz nalewaj!
Żeby ludzie nie rzekli,
Naszéj łaski nie zwykli,
Żeś ty jest mój miły.
Hanulińko jedyna
Pomóżże mi z więzienia!
Z więzienia ci pomogę,
Ale z wojny nie mogę,
Boć to rzecz daremna.
Byłech ja we więzieniu
Siedem lat pod ziemią;
Przecie mi nic nie było,
Twe serce mnie cieszyło,
Żeś ty jest ma miła.
- ↑ Por.: Kolberga P. l. P. I. 268, 39.