Żenie pastereczka
Brzeziną, brzeziną,
Myśliwieczek za nią
Z nowiną, z nowiną.
Czekaj, pastereczko,
Na chwilę, na chwilę,
Aże ja ci powiem
Nowinę, nowinę.
Jak jéj nowineczkę
Powiedział, powiedział,
Razem jéj wianeczek
Odebrał, odebrał.
Żeńże, pastereczko,
Do domu, do domu,
A nie padaj[2] tego
Żadnemu, żadnemu.
Pastereczka do dom
Zagnała, zagnała,
Razem braciskowi
Pedziała, pedziała.
Idzie myśliwieczek
Po rynku, po rynku,
A bracisek stoi
W okienku, w okienku.
Czekaj, myśliwieczku,
Na chwilę, na chwilę,
Aż ja se karabin
Nabiję, nabiję.
To masz, myśliwieczku,
W głowiczkę, w głowiczkę,
O, boś mi ty uwiódł
Tę moję siostrzyczkę.
Deszcz idzie, wiatr wieje
W zielonéj dąbrowie:
Namawia tam myśliwieczek
Karolinkę sobie.
Posłał on jéj piérwsze pismo,
Co ta panna czyni?
Wije wianki z macierzanki
Na zielonéj skrzyni.
Posłał on jéj drugie pismo,
Jeżliby go chciała?
Ona na to nic nie rzekła,
Jeno zapłakała.
Posłał on jéj trzecie pismo
W czarnym aksamicie:
Karolinko, Karolinko,
Myśliwieczek idzie!