Strona:PL Roger - Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku.djvu/37

Ta strona została uwierzytelniona.
— 36 —


Gdy idzie, niechże idzie,
Już łóżko usłane,
Dwa zagłówki półjedwabne
Łzami oblewane.

Dwie świéce zgorały,
Niż się namówili,
A téj trzeciéj do połowy,
Niż się położyli.

Jak przyszło o pół nocy,
O pierwszéj godzinie:
Obróćże się, Karolinko,
Prawém liczkiem ku mnie.

Nie obrócę, bo się smucę,
Głowiczka mię boli,
Utraciłach z róży wianek,
Nie po mojéj woli.

Nie płacz, nie płacz, nie lamentuj
O ten twój wianeczek,
Dam ja tobie z Wiednia przynieść
Bielony czépeczek.




65.
z p. Pszczyńskiego.

Jakech ja do ciebie chodził bez te lasy,
Bywałaś, moja miła, weselsza,
A teraześ bardzo blada, —
Możno ci się serce wyspać nie da.

Jakech ja do ciebie chodził bez kałużę,
Wyglądałaś, ma miła, jako róża,
A teraześ bardzo blada, —
Możno ci się serce wyspać nie da.

Jakech ja do ciebie chodził pod okienko,
Bywałaś ma miła, krew i mléko,
A teraześ bardzo blada, —
Możno ci się serce wyspać nie da.

Jakech ja do ciebie chodził na dworeczek,
Chodził tam za tobą myśliwczyczek;
Myśliwczyczek szedł za lasy, —
Teraz ma kochanka smutek nosi.




66.
z p. Rybnickiego.

Na téj łące zielonéj
Pasą się tam jelenie;
Pasie ich myśliwieczek
W myceczce[1] zielonéj.

Doczkaj na mnie, ma miła,
Zastrzelę ci jelenia,
Coby ci się podobała
Ta myceczka zielona.




67.
z p. Rybnickiego i Raciborskiego.

Siedzi zajączek pod miedzą,
A myśliwcy o nim nie wiedzą,
Siedzi zając, medytuje,
Testament sobie spisuje
Śmiertelny.

A w czém ja się to zawinił,
I cóż ja krzywdę uczynił,
Że mnie zwierza mizernego
Gonią, tłuką niewinnego,
Jak zbójcy.

Ogrodniczek na mnie powiedział,
Iżem mu szczypeczki ogryzał,
A ja w kapusteczce siadał,
Tylko po listeczku zjadał
Jako pan.

A gońcy się na mnie udali,
Rozpuścili na mnie ogary,
Hajda, hajda, hajda, sasa,
Jużcić zajączek u lasa
We strachu.

Jużcić zajączek w półlesie,
Na myśliwców ogon podniesie,
A wy charty i myśliwcy
Gońcie mnie terazki wszyscy,
Jam jest pan
W lesie sam.




  1. Z niemieckiego: Mütze: czapka.